Nic już nie dzieje się w naszym stadzie. Oprócz nowego członka.
Postanowiłem przejść się po okolicy - Znaleźć nowe konie do stada.
Jest lato. Zaczynam się pocić. Nagle, w oddali zauważyłem coś wielkiego. Więc galopowałem tam. Wyglądało jak góra piasku. Wspinałam się tam.
Patrzyłem przed siebie. Chyba coś w oddali , białego i wielkiego zbliżało się do mnie.
Szedłem w przód , aż... Spadałem. Już wiedziałem, że do wulkanu. Krzyczałem :
- Ratunkuu!!!!!! - Lecz to nic nie dało.
Nagle sobie przypomniałem, że władam nad teleportacją. Więc teleportowałem się POZA wulkan.
I tak właśnie mamy nowy, teren.
1 komentarz:
Prześlij komentarz