Ciągle pytacie mnie o co w tym chodzi. Więc nie pytajcie się mnie już , tylko przeczytajcie to do końca. Parę pytań od was :
1. Czy w opowiadaniach można używać dialogów?
Tak , można. Można w opowiadaniach WSZYSTKO. No , nie do końca. Nie można zapytać kogoś o partnerstwo i się zgodzić za nigo. Nie można obrażać innych koni , jak one sobie tego nie życzą. Ale tak - można prawie wszystko.
2. O co chodzi w tych opowiadaniach? Mam napisać , że przybyłam?...
Twoje pierwsze opowiadanie jest o tym , jak tu trafiłaś. Później , rusz wyobraźnie! :3
3. Jak mam pisać te opowiadania? Nic nie rozumiem...
Nie wiesz? Zaraz wyjaśnie. Dam przykład jednego z nich.
Od Rechell
Siedzę w jaskini. Wczoraj przeżyłam dużo wrażeń. Ech , żeycie , życie. Na razie bardziej polubiłam tę nową Fiery. Ciekawe , czy można tu przeżyć nową przygodę? Może do kogoś zagadam? Nie wiem... Z myśleń wyrwał mi Battle , mówiąc :
- Co robisz?
- Nie widać? Myśle , głównie się nudzę. A ty?- Zapytałam ziewnąc.
- To samo.
- Podobno zawżeliśmy sojusz. Wiesz z kim?
<Battle?>
- Co robisz?
- Nie widać? Myśle , głównie się nudzę. A ty?- Zapytałam ziewnąc.
- To samo.
- Podobno zawżeliśmy sojusz. Wiesz z kim?
<Battle?>
Teraz Battle dokańcza moje opowiadanie.
Mogą też pisać 2 osoby :
Od Rachell i Brave
( piszę osoba 1 )
Wybiła 12.00. Podobno Shila nie żyje. Należało jej się. Leże właśnie na łące i oglądam chmury. Tak z nudów.... Nagle podeszłą Brave , więc wstałam.
***( Piszę osoba 2 )
- Co tam u cb? - spytałam
Samica popatrzyła na mnie i odpowiedziała z uśmiechem:
*** Piszę osoba 1 )
- A co miało by być? Podobno Shila nie żyje. Należało jej się. A co u cb? Nadal bużo spraw na głowie? - zapytałam. Staram się być miła , zaczynać inny tryb życie. Czasem mi to wychodzi , czasem nie...
**** ( i tak dlej i tak dalej.... )
- Też wszystko dobrze - ziewnęłam
***
- Też ci się nudzi? Mam problem..,- powiedziałam nie chętnie.
- Jaki ? - zaciekawiła się.
- Otuż... Nauczysz mnie sztuczek i potrenujemy? Ostatnio tracę formę.... - Przyznałam się.
***
- jakoś tego nie widzę...-powiedziałam - Więc nie.
- Ale no weź!
- No sory, ale jak zobacze że ją tracisz to ci mogę pokazać kilka szruczek.
***
- Może nie tracę , i nie chcę jej stracić. Może tylko trening , żeby udowodnić , że na prawdę nie tracę? Lub tracę?
***
- Ok..Widzisz tą sarnę? Przynieś mi ją.
***
Zaczęłam się skradać do sarny. Ona sobie spokojnie jadła trawkę. Wyczuła coś. Uszy miała do tyłu. Zaczęła się cofać. Ja wybrałam odpowiedni momęnt i skoczyłam na nią. Moje pazury zaczęły się wbjać w ciało zwierzyny. Krew spływała jej ciurkiem. Resztkami sił , wydała z siebe dziwny dźwięk. Miałam jakieś co do tego podejrenie. Po chwili leżała martwa na ziemi.Chciałam ją przynieść , ale zdarzyła się niespodziewana niespodzianka. Stado sarn , z nikąd ruszyło na mnie! Nie miałam dość czasu by uciec , ani by zaatakować. Brave z zaciekawieniem przyglądała się syduacji. Zaczęłam uciekać. Były tuż za mną. Myśl , myśl. Żeby mnie kota przestały atakować sarny , muszę nim nie być. No jasnę! Zamieniłam się w sarnę. Zdezorientowane sarny zatrzymały się. Kręciły łbami,nie wiedząc o co chodzi. Wykorzystałam to. Skoczyłam na jednąm z nich. Zabiłam ją , zanim ktoś zdążył się ruszyć . Zamieniłam się w robota , i szybko uciekłam z większą zwierzyną do Brave.
- Nie było łatwiej się teleportować? - zapytała.
- Chciałam się zabawić. - Powiedzziałam dysząc , jakby zaraz mi serca miało z klatki piersiowej wypaść. Chciałam znowu się zamienić w kota. Lecz coś mi nie wyszło. Wyglądałam.... Inaczej.
- Nie do końca opanowałam zmianę w robota i potem w kota...
***
- Hmm...Okey, pokaże ci jedną sztuczkę - powiedziałam - Patrz.
Stado nadal rozglądało się w poszukiwaniu Rachell.
Zaczęłam się skradać.
Byłam na samym końcu tego stada.
Popatrzyłam na sarny i skoczyłam na jedną.
Skakałam po nich, a one upadały, nawet nie wydały dźwięku.
Wszystkie już leżały...
Rachell przybiegła do mnie.
- Jak ty to? - spytała zdziwiona
- Zamiast męczyć się zabiciem jednej sarny, można wbić jej pazur w jedne pewne miejsce i upadnie, a po 10 sekundach jest martwa.
***
Wybiła 12.00. Podobno Shila nie żyje. Należało jej się. Leże właśnie na łące i oglądam chmury. Tak z nudów.... Nagle podeszłą Brave , więc wstałam.
***( Piszę osoba 2 )
- Co tam u cb? - spytałam
Samica popatrzyła na mnie i odpowiedziała z uśmiechem:
*** Piszę osoba 1 )
- A co miało by być? Podobno Shila nie żyje. Należało jej się. A co u cb? Nadal bużo spraw na głowie? - zapytałam. Staram się być miła , zaczynać inny tryb życie. Czasem mi to wychodzi , czasem nie...
**** ( i tak dlej i tak dalej.... )
- Też wszystko dobrze - ziewnęłam
***
- Też ci się nudzi? Mam problem..,- powiedziałam nie chętnie.
- Jaki ? - zaciekawiła się.
- Otuż... Nauczysz mnie sztuczek i potrenujemy? Ostatnio tracę formę.... - Przyznałam się.
***
- jakoś tego nie widzę...-powiedziałam - Więc nie.
- Ale no weź!
- No sory, ale jak zobacze że ją tracisz to ci mogę pokazać kilka szruczek.
***
- Może nie tracę , i nie chcę jej stracić. Może tylko trening , żeby udowodnić , że na prawdę nie tracę? Lub tracę?
***
- Ok..Widzisz tą sarnę? Przynieś mi ją.
***
Zaczęłam się skradać do sarny. Ona sobie spokojnie jadła trawkę. Wyczuła coś. Uszy miała do tyłu. Zaczęła się cofać. Ja wybrałam odpowiedni momęnt i skoczyłam na nią. Moje pazury zaczęły się wbjać w ciało zwierzyny. Krew spływała jej ciurkiem. Resztkami sił , wydała z siebe dziwny dźwięk. Miałam jakieś co do tego podejrenie. Po chwili leżała martwa na ziemi.Chciałam ją przynieść , ale zdarzyła się niespodziewana niespodzianka. Stado sarn , z nikąd ruszyło na mnie! Nie miałam dość czasu by uciec , ani by zaatakować. Brave z zaciekawieniem przyglądała się syduacji. Zaczęłam uciekać. Były tuż za mną. Myśl , myśl. Żeby mnie kota przestały atakować sarny , muszę nim nie być. No jasnę! Zamieniłam się w sarnę. Zdezorientowane sarny zatrzymały się. Kręciły łbami,nie wiedząc o co chodzi. Wykorzystałam to. Skoczyłam na jednąm z nich. Zabiłam ją , zanim ktoś zdążył się ruszyć . Zamieniłam się w robota , i szybko uciekłam z większą zwierzyną do Brave.
- Nie było łatwiej się teleportować? - zapytała.
- Chciałam się zabawić. - Powiedzziałam dysząc , jakby zaraz mi serca miało z klatki piersiowej wypaść. Chciałam znowu się zamienić w kota. Lecz coś mi nie wyszło. Wyglądałam.... Inaczej.
- Nie do końca opanowałam zmianę w robota i potem w kota...
***
- Hmm...Okey, pokaże ci jedną sztuczkę - powiedziałam - Patrz.
Stado nadal rozglądało się w poszukiwaniu Rachell.
Zaczęłam się skradać.
Byłam na samym końcu tego stada.
Popatrzyłam na sarny i skoczyłam na jedną.
Skakałam po nich, a one upadały, nawet nie wydały dźwięku.
Wszystkie już leżały...
Rachell przybiegła do mnie.
- Jak ty to? - spytała zdziwiona
- Zamiast męczyć się zabiciem jednej sarny, można wbić jej pazur w jedne pewne miejsce i upadnie, a po 10 sekundach jest martwa.
***
(...)
Rozumiesz? Mam nadzieje , że taj. Jeśli masz więcej pytań - Pisz!!! Na Howrse.pl na pw , do Husky321
1 komentarz:
Prześlij komentarz