- Mam nadzieję,że nie zauważył mojego niechcianego uśmiechu...-pomyślał.
Gdy zadowolony,że jego obawa się nie spełniła zaczął cofać się przeciwną stronę koń ni stąd ni zowąd stanął przed nim.
- Jak ty?! - znieruchomiał.
- Witaj jestem Rafaello .A ty? Co cię tutaj sprowadza? Skąd pochodzisz? - zadawał te pytania z wielkim uśmiechem.
- Jestem Minoru.- powiedział krótko.
- Nareszcie ktoś nowy...znudziły mi się te stare twarze...Mam nadzieję,że dołączysz do mojego stada.Prawda?
Zastanowił się przez chwilkę propozycją całkiem obcego konia.
- Dołączę...
- To świetnie.-uśmiechnął się.
Obaj równym krokiem zaczęli iść w kierunku zachodzącego słońca.
1 komentarz:
Piszesz świetnie!
Pozdrawiam Angelika :)
Prześlij komentarz